REKLAMA

AGD - wybierz na Ceneo.pl
Obsługiwane przez usługę Blogger.

Sajgonki z wędzoną newellą





Sajgonki z wędzoną newellą

Moja trzecia propozycja do akcji "Gotuję z newellą". Sajgonki. Są absolutnie pyszne. Same sajgonki z warzywami nie są nowością, ale dzięki wędzonej newelli zyskały nowy smak i nabrały charakteru. I, chociaż to danie bezmięsne, zdobyły nie tylko moje uznanie, ale również mojego Męża. Polecam ze 100% rekomendacją mojego głównego mięsożercy ;)    


Składniki na 10-12 sajgonek:

6-8 grzybów mun
200 g newelli wędzonej
1 duża marchewka
1 mała papryka czerwona
6-8 liści kapusty pekińskiej
płatki chili wg uznania
1/2 łyżeczki startego imbiru
1 łyżka sosu sojowego
12 arkuszy papieru ryżowego

Grzyby przygotować zgodnie z opisem na opakowaniu. Newellę pokroić na kawałki Marchewkę obrać, umyć, zetrzeć na tarce. Paprykę umyć, usunąć gniazdo nasienne, pokroić w paski. Kapustę opłukać, osuszyć. Ściąć grube białe części. Liście pokroić w paski.

W misce wymieszać wszystkie składniki farszu. Doprawić.

Arkusze papieru ryżowego przygotować zgodnie z opisem na opakowaniu. Na każdy krążek (bliżej dołu) nałożyć porcję farszu. Delikatnie zrolować od dołu, zawijając boki do środka. W ten sam sposób zwinąć wszystkie sajgonki. Smażyć na mocno rozgrzanym oleju do zrumienienia lub posmarować oliwą i upiec w 200°C przez ok. 15 minut.

Po usmażeniu osączyć na ręczniku papierowym.

Podawać z sosem chili lub orientalnym. Można jeść palcami lub nieco utrudnić sobie życie i skorzystać z pałeczek. ;)


Smacznego!



Przepis dodaję do akcji
Gotuj z Newellą

Koktajl proteinowo- żurawinowy z granatem





Koktajl proteinowo- żurawinowy z granatem

Według powszechnej opinii śniadanie, to najważniejszy posiłek dnia. Nie bez znaczenia jest więc jego skład i proporcje składników odżywczych. Wiele badań wskazuje, że śniadanie bogate w białko daje dłuższe uczucie sytości, zmniejsza napady głodu, przez co ogranicza skłonność do podjadania w ciągu reszty dnia... To tyle teorii. Z praktyką już u mnie dużo gorzej. Jak już kiedyś pisałam, w okresie jesienno-zimowym śniadanie jest dla mnie najtrudniejszym posiłkiem i często po prostu z niego rezygnuję. Czasem przekornie wybieram koktajle, które są raczej zarezerwowane dla letnich miesięcy. Dzisiaj proponuję mój pierwszy koktajl proteinowy. Z naturalnego białka. Bez odżywek w proszku i mleka (wybredna jestem, ale zimne o tej porze roku to nie najlepsza propozycja, a ciepłe lubię tylko w owsiance;) ). Do tego owoce z listy najzdrowszych na świecie (granat, żurawina, banan). Jeżeli nie zdecydujecie się o tej porze roku na koktajlowe śniadanie, to polecam również o innej porze np. po treningu.


Składniki na 2-3 porcje:

80 g newelli klasycznej
nasiona z 1 granatu
120 g świeżej żurawiny
2 łyżki suszonej żurawiny
1/2 banana
2 łyżeczki zarodków pszennych
2 łyżki płatków migdałowych
150 ml soku pomarańczowego
opcjonalnie miód do dosłodzenia

Newellę i banana pokroić na mniejsze kawałki. Umieścić razem z pozostałymi składnikami w kielichu do koktajli. Zmiksować do uzyskania gładkiej konsystencji. Jeżeli koktajl jest za gęsty dodać jeszcze trochę soku. Ewentualnie dosłodzić miodem do smaku.


Smacznego!



Przepis dodaję do akcji
Gotuj z Newellą

Pikantny syczuański kurczak z orzeszkami ziemnymi





Pikantny syczuański kurczak z orzeszkami ziemnymi (SUI MI CI TING)

Dzisiaj mam dla Was coś błyskawicznego. Domową i prostą, lecz niezwykle aromatyczną potrawę prosto z Syczuanu. Przepis pochodzi z jednej z moich ulubionych książek dotyczących kuchni chińskiej. Nie jest to najnowsza pozycja (gdy książka się ukazała gotowałam jeszcze piasek i liście na podwórku), ale przepisy w niej zawarte są ponadczasowe i pozwalają w kilka chwil przybliżyć smaki dalekiego orientu. Polecam!


Składniki na 4 porcje:

2 piersi kurczaka
2 łyżeczki skrobi ziemniaczanej lub kukurydzianej
1 jajo

Sos
¾ szklanki prażonych niesolonych orzeszków ziemnych
2 cebule dymki ze szczypiorem
1 łyżka wody
1½ łyżeczki brązowego cukru
2 łyżeczki octu ryżowego
2 łyżeczki sosu sojowego
½ łyżeczki soli
2-4 suszone ostre papryczki
¾ łyżeczki pieprzu syczuańskiego (można pominąć)
2 łyżki oleju arachidowego (w oryginale smalec)
olej do głębokiego smażenia (użyłam rzepakowego)

Mięso umyć, osuszyć, pokroić w kostkę. Jajko roztrzepać z 2 łyżeczkami skrobi. Dodać mięso, dokładnie wymieszać.

Orzeszki grubo posiekać.

W miseczce wymieszać wodę, cukier, ocet, sos sojowy, sól. Cebulę dymkę pokroić skośnie na 2 cm kawałki. Trochę odłożyć do posypania gotowego dania, resztę wymieszać z sosem. Odstawić na bok.

W głębokim rondlu mocno rozgrzać olej (180°C). W 2-3 partiach smażyć kurczaka przez 40-45 sekund. Osączyć na ręczniku papierowym.

Papryczki rozetrzeć w moździerzu razem z pieprzem. W woku lub głębokiej patelni rozgrzać olej arachidowy. Podsmażyć chili i pieprz ok. 10 sekund. Dodać mięso, mieszając smażyć kolejne 10 sekund. Wlać sos, cały czas mieszając smażyć jeszcze 20 sekund. Wsypać orzeszki ziemne, zamieszać kilka razy, przełożyć na talerz. Posypać odłożoną dymką. Podawać od razu z ryżem lub makaronem.


Smacznego!




Źródło przepisu: "Kuchnia chińska" Katarzyny Pospieszyńskiej (1988) ; przepis lekko zmodyfikowany

Tarta z pomidorkami i marynowaną newellą





Tarta z pomidorkami i marynowaną newellą

Wiecie czym jest newella z mojej tarty? Zakładam, że nie, bo sama do niedawna nie miałam pojęcia co to za produkt. O jej istnieniu dowiedziałam się z akcji na durszlaku i muszę przyznać, że mnie zaintrygowała. Newella jest produktem z białka kurzego jaja, o dużej ilości protein. Jeden jej plasterek dostarcza podobno tyle samo białka, co plasterek mięsa. Do tego producent zapewnia, że newella "nie zawiera jakichkolwiek substancji sztucznych, konserwantów, barwników". Na próżno szukać ich w składzie. To oznacza, że newella może być świetnym produktem dla wszystkich, którzy chcą się zdrowo odżywiać.
Nie jest łatwo dostępna, ale na szczęście jest w XXI wiek i sklepy internetowe. ;) Udało mi się ją zamówić, jednak podchodziłam do newelli z pewną rezerwą. Zastanawiałam się, jak będzie smakować. Czy jak białko jaja, czy może inaczej. Nie byłam przekonana, czy będę w stanie coś z nią przygotować. Klasyczna newella wizualnie kojarzy się nieco z mozzarellą i jest neutralna w smaku. Wędzona jest dużo wyraźniejsza, z intensywnym aromatem. Do głowy przychodziły mi różne pomysły. Na pierwszy rzut poszła tarta, którą miałam przygotować na kolację jako danie wege. Pomyślałam, że newella może być tu dobrym uzupełnieniem. Zdecydowałam się na naturalną, ale poddałam ją marynowaniu. Instynkt mnie nie zawiódł. Dzięki temu zabiegowi newella zyskała ziołowy aromat i dodała "kropkę nad i" całej tarcie. Jeżeli macie ochotę spróbować, polecam.


Składniki:

Ciasto
150 g mąki
100 g zimnego masła
1/4 łyżeczki soli

Mąkę wymieszać z solą, posiekać z zimnym masłem, zagnieść ciasto. Jeżeli składniki nie będą chciały się połączyć dodać odrobinę lodowatej wody lub białego wina. Ciasto zawinąć w folię, schłodzić w lodówce 30 minut.

Dno formy na tartę lekko posmarować masłem i oprószyć mąką. Schłodzone ciasto rozwałkować pomiędzy dwoma arkuszami papieru do pieczenia. Przełożyć do formy, docisnąć. Ciasto gęsto ponakłuwać widelcem. Na wierzchu ułożyć arkusz papieru do pieczenia, obciążyć kulkami ceramicznymi lub fasolą. Piec w 190-200°C przez 15 minut. Ostrożnie zdjąć fasolę i papier do pieczenia. Piec kolejne 10 minut.

Podpieczony spód odstawić do ostudzenia.


Farsz
100 g newelli klasycznej
1/2 łyżeczki suszonego tymianku
2 łyżeczki oleju rzepakowego
szczypta pieprzu kajeńskiego
150 g pomidorków koktajlowych
garść liści bazylii
250 g ricotty
100 g gęstego jogurtu naturalnego
2 jaja
sól i pieprz do smaku

Newellę pokroić w kostkę, wymieszać z olejem, tymiankiem i pieprzem kajeńskim. Odstawić na 20 minut. Pomidorki opłukać, osuszyć, przekroić na połówki. Listki bazylii opłukać, osuszyć ręcznikiem papierowym, pokroić w paseczki.

Ricottę połączyć z jogurtem i jajami. Wymieszać z bazylią i newellą, doprawić solą i pieprzem. Mieszankę wylać na upieczony spód. Na wierzchu powkładać pomidorki koktajlowe.

Piec w 180°C przez 35 minut. Przed pokrojeniem odczekać kilka minut. Podawać na ciepło lub w temperaturze pokojowej.


Smacznego!


Przepis dodaję do akcji
Gotuj z Newellą

Zapiekanka curry z kurczakiem i makaronem





Zapiekanka curry z kurczakiem i makaronem

Jak ja nie lubię listopada... To dla mnie smutny miesiąc. Do tego ta szarość i brak kolorów... Uciekłabym chętnie na chwilę w jakieś egzotyczne strony... Fizycznie co prawda to niemożliwe, ale kulinarnie już tak. Jedną z potraw "stawiających na nogi" niewątpliwie jest curry. Moje ulubione to takie ze słodko-pikantnym połączeniem chili i mleka kokosowego. Tym razem do tego duetu dorzuciłam jeszcze kremowy serek z bardzo wyraźnym aromatem curry i jesienną dynię. W połączeniu z makaronem, kurczakiem, mocno soczystym ananasem i rodzynkami powstała egzotyczna zapiekanka. W sam raz na listopadową wersję comfort food. Może Wam też się przyda. Na poprawę nastroju i nie tylko :)


Składniki na 4-6 porcji:

400 g piersi indyka lub kurczaka
250 g krótkiego makaronunp. penne, fusilli
1/2 świeżego ananasa (lub 6 plastrów z puszki)
1/2 szklanki rodzynek
1-2 papryczki chili
400 ml mleka kokosowego
125 g (1 opkaowanie) serka kremowego Arla Apetina papaja i curry - India
1/2 szklanki puree z dyni
po 1/2 pęczka posiekanej natki pietruszki i kolendry (kilka listków odłożyć)
1/2 - 3/4 łyżeczki przyprawy garam masala
garść orzechów nerkowca
ziarenka z 1/2< granatu

Mięso umyć, osuszyć, pokroić w kostkę. Przełożyć do miseczki, zalać 2 łyżkami sosu sojowego. Wymieszać i odstawić na 15 minut. Następnie usmażyć na patelni na niewielkiej ilości oleju.

Makaron ugotować w dużej ilości osolonej wody (trochę krócej niż al dente), odcedzić.

Z ananasa obkroić skórę i usunąć twardy środek. Pokroić na plasterki, później na mniejsze kawałki. Rodzynki przepłukać, zalać gorącą wodą, odstawić na 5 minut. Następnie osączyć na sitku. Wymieszać z ananasem i podsmażonym kurczakiem.

Chili opłukać, osuszyć, pokroić w plasterki. Mleko kokosowe rozmieszać z kremowym serkiem i puree z dyni. Dodać natkę pietruszki i kolendry, chili, doprawić do smaku sosem sojowym i garam masala.

W naczyniu żaroodpornym ułożyć makaron, posmarować 1/3 sosu curry. Następnie rozłożyć warstwę kurczaka z ananasem i rodzynkami. Całość pokryć resztą sosu i posypać nerkowcami. Piec w 180°C ok 20 minut.

Po wyjęciu z piekarnika posypać ziarnami granatu i listkami kolendry. Od razu podawać.


Smacznego!





Przepis dodaję do akcji
Dania z serkami kremowymi


Ptysie kakaowe z kremem karmelowo-dyniowym. Coś pysznego dla gości :)





Ptysie kakaowe z kremem karmelowo-dniowym

Dynia w dalszym ciągu króluje na blogach. U mnie jakoś się złożyło w tym roku, że raczej na słodko. Początkowo miały być mini ptyśki, takie na jeden kęs do kawki, kiedy przyjdą goście. Jednak po zrobieniu kremu stwierdziłam, że nie można go tak po prostu schować w malutkim ciastku. Upiekłam więc ptysie jeszcze raz w większej wersji. No i... goście byli zachwyceni. Musiałam piec jeszcze 2 razy. Wyszły naprawdę pyszne.

Pierwsze skrzypce gra smak karmelu, dynia jest delikatnie wyczuwalna. Jednak kolor, to absolutna zasługa dyni. Żeby go podkreślić zaeksperymentowałam z wersją kakaową ciasta parzonego i się udało. Gorąco polecam!


Składniki:

Ciasto parzone
1 szklanka mąki (odjąć 2 łyżki mąki, dosypując w to miejsce 3 łyżki kakao)
250 ml wody (1 szklanka)
120 g masła
szczypta soli
1 łyżka drobnego cukru
4 jaja

Mąkę przesiać razem z kakao. W garnku z grubym dnem zagotować wodę z masłem, solą i cukrem. Na wrzątek wsypać mąkę, cały czas energicznie mieszając. Gotować jeszcze ok. 1 minuty. Odłożyć do przestudzenia.

Gdy ciasto wystygnie i osiągnie temperaturę pokojową (to ważne!) zmiksować je po kolei z jajkami. Przełożyć do rękawa cukierniczego z końcówką w kształcie gwiazdki lub okrągłą (porcje ciasta można także nakładać łyżką).

Blachę w kilku miejscach posmarować olejem i wyłożyć pergaminem. Na przygotowana blachę wyciskać porcje ciasta, zachowując odstępy. Piec w temp. 200°C (może być termoobieg) przez ok. 30 minut. Przez pierwsze 15 minut nie otwierać piekarnika. Przestudzić, przekroić na 2 części.

Żeby ptysie wytrzymały nieco dłużej można, po przekrojeniu na dwie części, ułożyć je na blasze przecięciem do góry i podpiec jeszcze ok. 5 minut. Jednak ciasto parzone nie należy do trwałych, dlatego nadziewać należy krótko przed podaniem.

Krem karmelowo-dyniowy
250 g mascarpone
250 g kajmaku
250 g serka kremowego naturalnego
1 szklanka puree z dyni
2 łyżeczki żelatyny instant + 1 łyżka zimnej przegotowanej wody (można również użyć żelatyny w listkach)*

Jeżeli po otworzeniu mascarpone i serka, w opakowaniu jest wydzielona serwatka, należy ją odlać.

Żelatynę zalać zimną przegotowaną wodą**, odstawić na 10 minut. Gdy napęcznieje, rozpuścić w kąpieli wodnej. Mascarpone zmiksować z kajmakiem na jednolity krem. Cały czas miksując dodawać na zmianę serek i puree z dyni, aż do zużycia składników i otrzymania jednolitej masy.

Do rozpuszczonej i przestudzonej żelatyny dodać 1 łyżkę kremu, wymieszać. Dodać kolejną łyżkę kremu wymieszać. Obie masy razem zmiksować. Odstawić do lodówki na ok. 1 godzinę.

Po lekkim stężeniu kremu nadziać ptysie. Można to zrobić rękawem z tylką w kształcie gwiazdki lub po prostu łyżką.

Dodatkowo
50 g czekolady gorzkiej
60 ml śmietanki 30%
posiekanemigdały lub orzechy do posypania

Czekoladę połamać na kawałki. Śmietankę zagotować, zdjąć z płyty. Wrzucić czekoladę, odstawić na 1 minutę. Dokładnie wymieszać. Gotowe ptysie polać czekoladą i posypać migdałami.


Smacznego!

* Krem może być na tyle gęsty, że z żelatyny można zrezygnować (2 na 3 razy mi się to udało). Zależy to jednak od gęstości wszystkich składników. Serkiem,który najbardziej utrwalił masę był u mnie Twój Smak. Taki krem jest jednak w ptysiach do spożycia od razu. Nie nadają się do przechowywania.

** Żelatynę w listkach namoczyć w większej ilości wody. Listki powinny być zanurzone swobodnie. Odstawić na 10 minut. Napęczniałe listki wyjąć z wody i lekko odcisnąć. Rozpuścić jak zwykłą żelatynę - w kąpieli wodnej lub w mikrofalówce.







Próbuję zdobyć i Wam również polecam :)


Łosoś pieczony z paprykowo-serową kruszonką i warzywami





Łosoś pieczony z paprykowo-serową kruszonką i warzywami

Dzisiaj danie, które jest sprzymierzeńcem zdrowego serca i smukłej talii. Łosoś pieczony z warzywami. Bardzo prosto i bardzo smacznie. Sukces tkwi tu w prostocie. Łososia nie trzeba specjalnie marynować, ani przyprawiać. Wystarczy oprószyć solą i pieprzem. Resztę smaku wydobywa z niego serek paprykowy. Od góry podpieczony, a pod spodem kremowy. Ryba pozostaje soczysta, a warzywa chrupiące. Jeżeli mam czas zostawiam na chwilę warzywa w oleju, ale zazwyczaj trwa to tylko do czasu nagrzania piekarnika. Polecam na szybki, zdrowy i smaczny posiłek.


Składniki dla 4 osób:

4 filety z łososia(po ok.170g)
1 opakowanie serka kremowego grillowana papryka i oliwki - Tapas
4 łyżki bułki tartej
sól i pieprz do smaku
1 łyżka posiekanej natki pietruszki
1 łyżka posiekanego koperku
2 czerwone papryki
2 żółte paparyki
2 szalotki
2 małe cukinie
4 łyżki oleju rzepakowego
1 ząbek czosnku

Deser czarownicy z ziemią i robalami





Deser czarownicy z ziemią i robalami

Dzisiaj mam dla Was deser, którym zachwycił dzieci na halloween. Jak to z maluchami bywa, czasami im obrzydliwiej, tym lepiej.;)
Proporcje są trochę na oko, ale czarownicy o dokładny przepis się nie prosi ;)


Składniki na 4 porcje:

250 g mascarpone
200 g kajmaku
100 g kremowego serka
100 g draży (takich okrągłych lub słodkich kamyczków)
180 g ciastek typu oreo
żelki dżdżownice, gąsienice, robale ilość dowolna
4 gałązki ziół(np. mięta, melisa)

Gwiazdy

REKLAMA